Z rezerwą podeszłam do serialu- nie lubię rapu. Po pełnych zachwytów recenzjach obejrzałam 2 odcinki i nic, miałam odpuścić. No fajne te stroje, świetna scenografia, ale ta rapująca Cyganka, jakoś mi się to kupy nie trzymało. Ale ze względu wysokie oceny-zmusiłam się. I było warto, w 6 odcinku wszystko zgrało mi się to w jedną kolorową, wielowymiarową, bardzo ciekawą całość. Wiele poziomów, dramatyzm, wiarygodność historii, krwistość postaci. Z aktorów najbardziej podobali mi się młodzi, drugiego planu- chłopak Gity, jej przyjaciółka i jej chłopak, młodzież z jej liceum - fajnie wydobyli dramatyzm postaci. Rodzina romska też super była pokazana. Główna aktorka wyglądała świetnie, fajnie śpiewała, pięknie się poruszała, ale nie przekonała mnie do końca, nie zniuansowała tej skomplikowanej postaci, to rozdarcie nie było dla mnie głębiej pokazane, raczej na zasadzie smutna mina- wesoła mina. Przepiękny wizualnie film. I ten rap tu pasuje, choć dla mnie fajniej byłoby, gdyby było go mniej na rzecz pięknej cygańskiej muzyki, której jest stanowczo za mało