szkoda że nagle opuściła Wspaniałe Stulecie, bez niej ten dobry serial dużo stracił na jakości
Ona gra genialnie. Oglądałam WS ze względu na nią. Jej gesty i nic juz nie musi mówić wszystko wiadomo. Zadna turecka aktorka tak nie zachwyca choc uroda są wszystkie piękne ale gra aktorska Uzerly na 6 z + Fantastyczna. Fantastic.
Praca w obcym kraju jakim była dla niej Turcja, samotność i tęsknota za rodziną, którą pozostawiła w Niemczech, doprowadziły ją do załamania nerwowego. Aktorka przyznała się, że chciała popełnić samobójstwo.
Tylko problem w tym że żadna gazeta czegoś takiego nie pisała ;) przecież każdy może sprawdzić że M nie ma męża ;) Widocznie osoba która ci to powiedziała coś źle zrozumiała ewentualnie ma problem z czytaniem ;)
Dla mnie serial niestety zakończył się na ostatnim odcinku Meryem. Bez niej serial stracił cały swój urok a jej następczyni grała jakby kij połknęła kompletnie zmieniła charakter postaci. Hurrem Uzerli była lekko szalona spontaniczna gorącokrwista można powiedzieć .
Myślę, że każdy dorasta, Hurrem też i Vahide starała się pokazać dorosłą-dojrzałą kobietę i sułtankę a nie podlotka co drze japę i robi miny. Byłam bardzo zawiedziona odejściem Meryem z obsady, ale po obejrzeniu wszystkich odcinków uważam, że Vahide zagrała to perfekcyjnie.
Moim zdaniem jednak zmiany zaszły za daleko człowiek nie zmienia się chyba aż tak. Coś z tej wybuchowości powinno jednak zostać a ona była po prostu strasznie sztywna No ale oczywiście każdy może odbierać to inaczej ;)
Ale akurat wtedy sama Hurrem przeszła przeobrażenie- po latach więzienia, po śmierci Mehmeta, musiała się zmienić i dojrzeć. Vahide pokazała to idealnie.
Też jestem pod wrażeniem jej gry aktorskiej. Jako Hurrem wypadła bardzo przekonująco. Sądzę, że "czuła się" w tej roli, w którą niemalże wsiąknęła. Naprawdę dobra robota, mimo że sama postać niekoniecznie wprawiła mnie w zachwyt. Tym większe dokonanie Meryem :)
Również nie było mi łatwo zaakceptować innej "wersji" Hurrem, ale uważam tę drugą za całkiem udaną, choć zdecydowanie bardziej stonowaną.
Sama Meryem swoje musiała odchorować, ale moim zdaniem na dobre jej wyszła ta przerwa. Na ekrany wróciła dojrzalsza i mam taką cichą nadzieję, że osobiste doświadczenia wzbogacą jej grę aktorską i pozwolą zachować zdrowy dystans w pracy. Gdyby została i zaczęła grać na odczepnego (a tak mogłoby się stać z uwagi na gorszą kondycję psychiczną), to dopiero byłby dramat. Aktor w kiepskiej formie to rychłe "harakiri" bohatera.
A poza tym... Fajnie, że nie jest pustą lalą i potrafi właściwie wykorzystać swoje niewątpliwe atuty zewnętrzne :)