Widziałam "Istnienie", w którym grała główną rolę i jestem załamana jej poziomem aktorstwa. Dziewczyna posiada jakieś trzy wyrazy twarzy, wieczny wytrzeszcz połączony ze zmarszczonymi brwiami i łzą w oku. Zero autentyczności w mojej opinii.
Czy w innych filmach też tak kaleczy? Bo dziwi mnie, że w tylu produkcjach brała udział.
Ja ją pierwszy raz oglądałam w The Call i nie grała tam źle (moim zdaniem) w istnieniu to miała nie wiele do zagrania bo dużo scen sie powtarzało ale tragicznie też nie było ja myśle że sie wyrobi bo jest młoda ma dopiero 17 lat
Oczywiście miałam na myśli sceny, w których bohaterka miała pokazać, jak bardzo jest przerażona ;P ;)
Jestem tak samo zbulwersowana, ponieważ w Little Miss Sunshine zagrała super, tymczasem po obejrzeniu Istnienia stwierdzam, że raczej Oskara nie dostanie...
Rzeczywiście jako dzieciak była świetna. Im starsza tym gorsza. A "Istnienie" i "Połączenie" to już dramat po prostu.
Niby racja, ale "Istnienie" to tragiczny film, którego nikt by nie ocalił. Natomiast w "Połączeniu" czy chociażby "Grze Endera" lub "Sierpniu w Hrabstwie Osage" pokazuje, że coś potrafi. Mam nadzieję, że kolejne scenariusze lepiej będzie dobierać, bo potrafi grać.
Ale nawet nie oceniając filmu, patrząc na samą jej grę - tragedia. W przypadku gdyby był to dobry film, przecież niczego by to nie zmieniło. Jej gra drewniana do cna. To samo w "Janie Jones".
Ja oceniam jej grę aktorską bazując na całości jej kariery aktorskiej, gdyż widziałem wszystko z udziałem Abigail i nie jestem zawiedziony. Gdy była młodsza, dostawała mądrzejsze role. Nie była kolejną chudziutką dziewczynką, więc mogła pokazać się z ciekawej strony. Teraz dostaje szmirowate role i robi wszystko, żeby coś z tego wyszło. W "Połączeniu" mimo scen gadanych czuć było emocje porwanej dziewczyny. W "Hrabstwie" znowu dostaje rolę problematyczną i pozwala uosobić się z jej postacią. W "Grze" ma mało do pokazania, ale przyjemnie było ją zobaczyć. "Bez mojej zgody", "Mała Miss", "Wyspa Nim", "Bezcenny dar", "Życie od kuchni", "Na pewno, być może", "Zombieland" czy chociażby "Orzeszek"- rewelacyjne role mimo młodego wieku. Obok Dakoty Fanning jest najszybciej wschodzącą gwiazdą. Może Dakota nie opada tak szybko jak Abigail, ale myślę, że jest sporo filmów, w której widać, że nie jest słabą aktorką.
Nie mogę się z Tobą zgodzić. Jak to "dostaje role"? To sama ich nie wybiera? Przecież nie musi grać, na siłę nikt jej nie ciągnie. Technika jest dla mnie ważna, a jak aktor jest dobry to gra dobrze, niezależnie od roli i gatunku. Nawet, jak to określasz, ktoś dostaje "szmirowatą rolę" to umiejętnie wchodzi w postać. Moim zdaniem Abigail kompletnie nie potrafi grać, ma jedną minę, drewniany wyraz twarzy i po prostu... brak talentu.
Wybiera, ale nie dostaje niczego ciekawego. No widzisz, ja śledzę jej karierę od wielu lat i widzę utalentowaną młodą dziewczynę. Aktora nie skreśla się po jednej czy dwóch nieudanych rolach. :)
Eeej, ale jak to "nie wybiera się", przecież to jest sprawa indywidualna:) Ja już jej nie cierpię i denerwuje mnie w każdym filmie.
Uważam ,że dziewczyna ma wielki wielki talent,ale narazie to ona doszlifowuje swój talent . Dopiero za pięć lat bd można ją w pełni ocenić , ponieważ teraz to ona jeszcze się uczy . Ale jeśli bd rozwijała się tak dalej to za pięć ,sześć lat (jak nie szybciej ) bd miała nominację do Oscara , jak nie Oscara :) Pozdrawiam