Jak dla mnie byłoby 8 gdyby nie zakończenie. Fanką Happy Endów nie jestem, ale zakończenie
tego filmu to jak zrobić film o psie chorym na wściekliznę, który kończy się wynalezieniem leku na
wściekliznę, ale dla kotów. Bardzo się zawiodłam. Aczkolwiek angielski humor <3
Zakończenie jest ciekawe, ale faktycznie sprawia zawód. Myślałam, że jak już wszystko pieprznie, nie cofając świata do średniowiecza, to chociaż postacie "zjedzone" wrócą i każdy bohater czegoś tam się nauczy, zmieni swoje życie itp, a cały film zakończy się optymistycznie. Przez większość czasu ten optymizm był ukazany, pomimo problemów Kinga. No ale skoro taka była wizja twórców, to trudno. I tak się nieźle pośmiałam. :D