Ze względu na fabułę, bo książki nie czytałem, więc się nie wypowiem (aczkolwiek przeczytam).
Koleś jest wysokim rangom kimś-tam w bezpieczeństwie publicznym ZSRR (a jest rok '53) i co się okazuje? Że ma dobre serduszko dla pary dzieciaczków (dzieci "zdrajców"). Mało tego - jest dobrym policjantem. Niestety zły los powoduje, że kabluje na niego podwładny, a on sam nie wydaje żony, w której jego kapuś się zakochał. No dobra można to przetrawić.
Dalej jest już tylko typowy amerykański bezsens: gościu za karę zostaje milicjantem (żadnego gułagu za karę, albo podrzędnego pracownika w jakiejś kopalni na syberii, czy za uralem). Co więcej zostaje wysłany z żoną, w której zakochał się kapuś (mogła przecież zginąć, tak kapusiowi na niej zależało). Ale dobra. Niech będzie.
Jako zwykły milicjant staje się nagle super śledczym. Tu akcja się rozwija: podróżuje bez papierów wpada do fabryki pilnowanej przez bezpiekę i dzielnie odnajduje mordercę. Hahaha. Kto ma w to uwierzyć? Chyba dzieci z gimnazjum na szkolnym wypadzie do kina. Koleś mordował, gwałcił na wojnie i nie wiadomo co jeszcze robił, a tu się okazuje że ma radzieckie gołębie serce na wysokim stanowisku MGB. A na koniec przygarnia dwie sierotki.
Kosmos! Głupota tego filmu rozwala na łopatki.
Przecież to jest film na podstawie książki a nie na podstawie prawdziwych wydarzeń.
No i co z tego? To jest pokazane w tak bzdurny sposób, że szkoda gadać. Są filmy w których mozna przedstawić np. Myszkę Miki, która leci na marsa, spotyka piękną kobietę po czym ratuje całą galaktykę i nie wygląda to głupio, a są filmy, które z prostej logicznej historii potrafią zrobić mieszaninę perfum i kloaki.
No właśnie szlag mnie trafił jak to zobaczył ta jasne bo Radziecki wojskowy by się przejął nawet jakby mu szpital z noworodkami kazali zapalić to by sie nawet nie zachłysnął :D
Nie każdy był sadystą. Cel przechwycony, misja wykonana, więc po co dodatkowo brudzić sobie ręce skoro ich rodzice i tak zostali skasowani za udzielenie schronienia celowi? Gdyby nie ponieśli za to kary to byłbym zdziwiony, ale los dzieci w tej rozgrywce był bez znaczenia. Jeden nie mogąc powstrzymać swoich zapędów wytłukłby wszystkich, co do nogi, a drugi od razu poszedł w miasto zabalować po wykonaniu zadania.