To jeden z tych filmów który na długo pozostaje w pamięci, to jeden z tych który wbija w fotel, to jeden tych co zmienia postrzeganie świata, to jeden z wybitnych filmów ostatniego roku, który swoją gwałtownością i w wielu momentach dosłownością powala.
A jednocześnie ten wyjątkowy i wybitny film jest zdecydowanie nie dla wszystkich. Mało tego raczej dla wąskiego grona widzów, którzy są otwarci na nowe, a jednocześnie odporni na mocne kino.
Powinienem polecić bo to ważny film, ale powstrzymam się.
Pessoaa, bardzo ciekawe podsumowanie! Przez mniej więcej pierwszą godzinę, podobnie jak Ty, byłam pod olbrzymim wrażeniem. Mistrzowski pomysł, zdjęcia, klimat, wow!, ale potem wszystko wymknęło się spod kontroli.
Zdecydowanie brakuje mi odporności na mocne kino, bo po połowie zaczęłam się czuć jak podczas oglądania najbardziej szokujących wiadomości zebranych w jedno pasmo i przedstawionych niezwykle dosłownie i szczegółowo. Poza tym, jeśli chodzi o rzeczy pokazane w filmie to nie było to wcale aż tak świeże - "Słoń", "4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni...", "Import/Export" to pierwsze filmy z podobnymi scenami, które przychodzą mi do głowy. Tutaj wszystko było dłuższe, mocniejsze i bardziej intensywne. Minusem tego filmu była też jego wielka przewidywalność...
Mimo wszystko uważam, że warto obejrzeć dla samego doświadczenia i przekonania się jak wiele jesteśmy w stanie znieść. Może znajdziecie odpowiedź na pytanie po co ten film powstał i dlaczego otrzymał tyle nagród.
Do zobaczenia w kinie :)
Może nie o świeżość tu chodziło.
Filmy, które wymieniasz pokazywały te rzeczy, ale nie w takim nasileniu i nie dotyczyło to podobnego środowiska.
Po seansie moje skojarzenia były trochę inne i przywołały mi na myśl dwa filmy.
Pomyślałem sobie, że patronem tego filmu mógłby być z powodzeniem trochę niedoceniony i zapomniany w Polsce reżyser, a mianowicie Grzegorz Królikiewicz i jego wspaniały film "Na wylot".
A drugą postacią jest Luis Bunuel i jego rewelacyjny film"Los olvidados".
Uważam podobnie, film rzeczywiście wbija w fotel, po seansie na WFF ciężko się było podnieść z fotela. Niezwykły jest choćby ze względu na formę - nakręcony w całości w języku migowym, bez lektora i napisów. Tym samym podważa elementarną rolę języka - porozumienie. Mimo, że widz nie wie dokładnie o czym ze sobą rozmawiają bohaterowie - rozumie wszystko co się dzieje. Ten film zmienia spojrzenie na niepełnosprawnych, stawia ich na równi z pełnosprawnymi. Robi to z taką dawką wściekłości, brutalności, jakiej nie pamiętam już dawno w kinie. Podobne wrażenie chyba zrobił na mnie kiedyś "Krótki film o zabijaniu".
Masz rację po tym seansie pomyślałem, że od teraz moje spojrzenie na niepełnosprawnych już będzie zupełnie inne.
Przede wszystkim chodzi o realistyczne sceny przemocy.
Sex jest, ale pokazany bez zbytnich szczegółów.
FIlm totalnie nieudany. Czemu się tak podoba ? Bo ma drastyczne sceny i przekaz ? Jest masa podobnych filmów, tylko bardziej inteligentnych i klimatycznych. Sama przemoc to za mało. A w tym filmie jest tylko na okrągło prymitywna, ohydna przemoc. Tandnetny ruski film. Ruskim i ukraińcom powinno się dać zakaz kręcenia filmów.
Bo o to właśnie chodzi, większość ludzi oglądających ten film sobie myśli: wspaniały , fenomenalny itd. Przekazu tak naprawdę zbytnio nie ma, oczywiście możemy zrozumieć o co chodzi, ale czym to tak naprawdę jest ? Przemiana zwykłego chłopaka w dresiarza ???? Porażka, bez fabuły, bez niczego. Nie wiem jak można dać temu filmowi ponad 4 :/
Zaciekawiłeś mnie tym opisem, ciekawe czy faktycznie takowy jest, czy to kolejny przereklamowany film ( niekoniecznie zły )
A w jaki sposób ten film miałby zmienić postrzeganie świata? Że niby jak ktoś jest głuchoniemy to też należy się mieć na baczności i zamiast nadmiernego współczucia zachować rozwagę? O tym chyba każda osoba posiadająca zdrowy rozsądek wie.
Gwałtowność? Film jest właśnie wbrew powszechnym opiniom mało brutalny i mało szokujący. W dodatku nie ma fabuły, jest jedynie zbitkiem scen, które są spłycone w taki sposób, aby prawdziwej brutalności właśnie nie ukazać.
Mimo, że oceniam go dobrze, nie do końca mnie przekonał. W ogóle osadzenie w głównych rolach bohaterów głuchoniemych zwraca uwagę chyba większą, niż powinno. Ja to odbieram bardziej tak, że poprzez pozbawienie dialogu film ma większą siłę oddziaływania i wymaga większego skupienia. Można się spierać, czy to jest wystarczająco brutalne, jednak za brutalne, a może za "słabe" (bo słyszało się opinie, że obraz ma wiele mocnych scen, a takich znowu tyle nie ma) itd. Także brak dialogów sprawia, że patrzymy na ludzi i ich zachowania trochę z innej perspektywy. Nie sądzę, aby twórca chciał piętnować środowisko. Wybrał po prostu naturalną społeczność, która pozbawiona jest tego klasycznego sposobu komunikacji, aby dla odbiorcy pozostały jedynie gesty. Stąd i szczątkowa fabuła, która na początku wydaje się w ogóle mało zrozumiała. Z drugiej też strony film nie odkrywa niczego nowego, bo pokazuje mechanizmy, które już w naszym świecie funkcjonują. Sam fakt, że nie robi to na nas wrażenia (bo widzimy to codziennie w artykułach z gazet, czy znamy z kina dokumentalnego, czy fikcyjnego choćby filmy Clarka) pokazuje tylko jak daleko już sięga relatywizm społeczny.
Byli źli, zdemoralizowani Ruscy. Była pewnego rodzaju mniejszość społeczna i próba pokazania starań o normalne życie. Była młoda dziewczyna z niechcianą ciążą. To dla Ciebie i środowiska Gazety Wybiórczej wystarczy, by do filmu przyczepić łatkę filmu "wbijającego w fotel", "poruszającego ważne problemy społeczne", "łamiącego tabu", itp.
Kurczę no jak mnie to denerwuje, że jak tylko pojawią się w jakimkolwiek filmie powyższe aspekty (ewentualnie ze zmianą złych Ruskich na złych Polaczków i dodaniem wątku wiecznie pokrzywdzonych Żydów, czy jakichkolwiek innych mniejszości narodowych, etnicznych, społecznych) wystarczy by na plakatach umieszczać powyższe opisy, gdy w rzeczywistości film był zupełnie średni- bez tragedii i bez rewelacji- i po prostu zwyczajny.
Do mojego życia nie wniósł zupełnie nic nowego. Powiem więcej, za kilka dni jakby ktoś mnie o ten film zapytał, to z pewnością nic z niego nie będę pamiętał..
Brawo za komentarz, sensowny i konkretny. Mam tak samo. Już dawno o tym filmie ucichło.
Film mnie nie szokował a irytował. I w sumie jedyny wniosek z filmu - głuchoniemego łatwiej zabić.
Ciekawe obsadzenie głuchoniemych, ale motyw patologii i przemiany grzecznego chłopca w zbira (przy czym na końcu dokonuje - "niespodziewanej" - zemsty by dać upust swojej frustracji i cierpieniu) już był powielany mnóstwo razy. W sumie to nawet nie do końca wiem po co oni tam sobie zbierali te pieniądze i po co się na siebie wściekali... Pozostają jedynie domysły.
Można było zrobić krótkometrażówkę, ale ofc trzeba "szokować" krwią i seksem, no innowacja i sztóka!