Te kwestie, jak ,,Nic tak jak inteligencja nie utrudniło życia ludziom'', ta boska Grace Kelly, wciągająca intryga. Lecz samo wyjaśnienie zagadki. Ok, rozumiem, ma nie być podane na tacy. Lecz kim u licha była kobieta w czarnym kapeluszu wychodząca z Larsem z mieszkania? Do kogo były rozmowy zamiejscowe?
To nie- niedopowiedzenie, to niedopracowanie. Niestety pod koniec film rozczarowuje niedociągnięciem fabuły. Jakby twórcy zabrakło pomysłu, jakby zapomniał o ważnym elemencie własnej intrygi.
może i po dwóch latach, ale co tam. Myślę, że nasza opinia na temat rzekomych "niedopracowań" zależy mocno od punktu widzenia i nawet wyobraźni. Ty uważasz, że to niedociągnięcie fabuły wynikające z braku pomysłu, ja za to uważam, że to celowy zamysł aby postawić nas jako widza w tej samej sytuacji, co sam główny bohater. Może właśnie o to chodzi - on sam nie wie kim była kobieta wychodząca z budynku, on sam nie wie dokąd dzwonił Pan Thorwald, mógł jedynie mniemać sobie i domyślać własną teorię. I pytanie jest takie - czemu my mielibyśmy wiedzieć więcej?