Po obejrzeniu "Mathias i Maxime" przypomniałam sobie, że Dolan jest warty uwagi i postanowiłam zobaczyć, wszystkie jego filmy, których jeszcze nie widziałam. Nie wiem czy do tego dojdzie, bo na pierwszy rzut poszła "Mama" i możliwe, że do końca życia będę oglądać ten film/pojedyncze sceny z niego. Dolan robi filmy, których fabułę można streścić w 1-2 zdaniach, a to ile tam pakuje emocji i różnych doznań - tego nie da się określić inaczej niż geniuszem. I ta muzyka <3