Królowie świata to opowieść o piątce bezdomnych dzieciakach z Medelin, którzy próbują zmienić swoje życie po tym jak jednemu z chłopców zwrócono ziemię. Wyruszają w pełną niebezpieczeństw podróż do odległego Bajo Cauca.
Po wyjściu z miasta ma się wrażenie, że bohaterowie wstąpili do innego świata, rządzonego innymi regułami. Tempo narracji spowalnia, zdjęcia stają się bardziej statyczne (co jest odmianą w stosunku do gorączkowych ujęć w mieście). Ma się wrażenie, że bohaterowie śnią (a my razem z nimi). Potęguje to otaczająca bohaterów mgła, dżungla oraz postacie, których spotykają na swojej drodze: podstarzałe prostytutki, wrogo usposobionych miejscowych, pustelnika.
W trakcie podróży chłopcy spotkają się z brakiem akceptacji i brutalnością miejscowych. To potęguje ich determinację żeby dotrzeć na miejsce i zacząć nowe życie.
Film jest piękny od strony technicznej. W mieście ujęcia są gorączkowe, drgają; natomiast na prowincji zdjęcia są bardziej statyczne i spokojne. Chciałoby się zatrzymać film i podziwiać powoli poszczególny kadr.
Podsumowując, film jest godny polecenia. Jest przepiękny, a także stawia pytanie o to jak łatwo odmienić swoje zycie.