podejmuje wyzwanie :))))

Ja dałem radę, ale z "przewijki", więc osobiście uważam, że na karton nie zasłużyłem, za to na jedną flaszeczkę jak najbardziej. :)))

Niestety - na karton się nie załapię :) Wytrzymałam 35 minut i to tylko dlatego, że akurat ćwiczyłam na stepperze i nie chciało mi się przerywać żeby wyłączyć :)

Ja tez przrebrnąlem z przewijką... dziwne, nieangażujące kino

Jak mam udowodnic,ze obejrzałem cały bez przewijki? Tylko ja nie chce wodki.Jak juz to cos innego.

Chuchnij! :). Dobra tam, wódka to faktycznie przesada. Dziabniem po goracym kubku żurka i zapomnimy o naszym cierpieniu :)

Na razie tylko pytam bo jeszcze nie ogladalem. No ale faktycznie jak to udowdnic ,ze sie obejrzało cały film?

Ja obejrzałam całość, z częstymi przerwami na głasianie kota, kawusię itepe itede. i tylko dlatego, że mam paskudny zwyczaj kończyć co zaczęłam. Niestety nie wiem, co ten film miał w zamiarze przekazać i z czym zostawić widza. Czuję się niesamowicie tępa po tym seansie a chyba nie z takim uczuciem powinno się zostawiać widza :d

Spoiler. Film podejmuje bardzo ważną tematykę. Próbuje pokazać jak wygodne życie rodziców wpływa na zachowanie ich dzieci. Problem syna głównego bohatera jest problemem wielu dzieci na Wyspach itd. W tym przypadku Gillen gra gościa który wybiera alkohol, kobiety wygodne życie ponad zaangażowaniem się w wychowanie syna. Jest tak otępiały emocjonalnie, że nawet wizja zemsty kiełkuje w nim przez bardzo długi okres czasu. Tematyka wpływa na tempo obrazu, które jest wolne i chaotyczne jak życie głównego bohatera. Ostatnia scena zaś wbija w fotel. Główny bohater zauważa, że mści się za własne głupoty i nieodpowiedzialność. Film ma swój klimat, problem jednak w tym, że tematyka nie jest łatwa do przekazania

Spoiler również. Z tego co ja zrozumiałam, to małżeństwo oraz rodzina Gillana w tym filmie była "normalna". Szczęśliwa na swój sposób i pełna. Taki obraz ukazywał się we wspomnieniach. Wszystko rozpadło się po śmierci syna i dlatego on popadł w alkoholizm. Myślałam tak na prawdę, że film ma zamiar ukazać wychodzenie ojca z żałoby po synu, po czym w końcowych scenach dowiedzieliśmy się, że mimo wszystko, syn wpadł w nieodpowiednie towarzystwo, nikt tego nie zauważył a wszystkie wspomnienia o synu były iluzją. Jedyne co ja wyniosłam z tego filmu to to, że rodzice tak na prawdę nie znają swoich dzieci.

Był fragment w filmie kiedy żona głównego bohatera mówi ,,że ich syn pragnął Twojej uwagi, Twojej obecności". Te wspomnienia to są jedyne, nieczęste uczucia, które Gillan chciałby pamiętać. Współczesne czasy oferują dla młodych rodziców tyle atrakcji i uciech, że najbardziej cierpią na tym ich dzieci. Tak odebrałem ten film

Słuszne słowa z tą zemstą za własne błędy rodzicielskie. Zemsta nie jest dla każdego. Trafia do mnie ta prawda, lecz forma... niby masz rację, że jest zręcznie zespolona z tematem, ale... kurczę, chyba muszę zobaczyc raz jeszcze i zmienić ocenę

No to poproszę ten karton, ale może być owoców.

Dziwne, bo chyba tylko ja uważam film za dobry. Obejrzałam cały na jednym wdechu, wciągnął mnie w swój świat niesamowicie...

Dla mnie tez karton ;)